100 BUTELEK białego i czerwonego półwytrawnego wina wyprodukowała dla Muszyny winnica spod Wiednia. W drewnianych skrzyneczkach, w towarzystwie owczego sera z gospodarstwa Romana Kluski i słoiczka muszyńskich rydzów, będą wręczane znamienitym gościom.
Muszyna postanowiła zbudować swoją markę na umiejętnym połączeniu przeszłości z teraźniejszością. Do tej pierwszej nawiązuje właśnie gronowe wino, ponieważ przed wiekami miasteczko słynęło ze znakomitych trunków leżakujących w piwnicach pod rynkiem. Sprowadzano je z Węgier, Chorwacji, a także Krymu i Mołdawii. Ich jakość potwierdził w swojej fraszce poeta Jan Kochanowski, goszczący kilka razy w nadpopradzkim miasteczku, będącym przystankiem w jego podróżach na południe Europy. W1582 r. pisał: „O starosto na Muszynie! Ty się znasz dobrze na winie".
Te słowa znalazły się na etykiecie butelki muszyńskiego trunku o nazwie „Harnik". To także nawiązanie do historii miasta. Przed wiekami zamku i porządku w całym tzw. Państwie Muszyńskim pilnowała piechota tworzona przez harników (od niemieckiego słowa hamisch, czyli zbrojny).
-Wino staje się coraz bardziej popularne, dlatego właśnie na nim zdecydowaliśmy się budować markę Muszyny - mówi burmistrz Jan Golba. -Miasto miało prawo składu wina i sprowadzało najlepsze trunki, które następnie były spławiane w głąb kraju.
Burmistrz przyznaje, że klimat nie sprzyja uprawie winorośli w tym regionie, więc nie ma mowy o sadzeniu tam winnic. Dlatego wybrano austriackiego producenta gwarantującego wysoką jakość alkoholowego produktu.
- W przyszłości chcemy organizować w Muszynie festiwale winiarskie nawiązujące do szlaku winnego prowadzącego z południa na północ Europy - zapowiada Golba. Sprowadzaniem muszyńskiego trunku zainteresowali sie już lokalni przedsiębiorcy zachwyceni jego smakiem.*
*Paweł Szeliga - przedruk Gazeta Krakowska wydanie 13.07.2012 r.