Tłum kibiców czekał na maratończyka, rodem z Muszyny, który podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie zajął dziewiątą pozycję i był najlepszym europejczykiem.
Kiedy tylko nasz maratończyk pojawił w Muszynie rozległo się gromkie „Sto lat”, a uściskom i gratulacjom nie było końca. Bohater wieczoru Henryk Szost mimo ogromnego zmęczenia nie krył zaskoczenia i radości ze spotkania z kibicami.
- Bardzo, bardzo dziękuję wszystkim – mówił biegacz. – Cieszę się, że przybyliście. Jestem przekonany, że będziemy się spotykać w Muszynie przez jakiś czas. Muszę odpocząć po IO i przygotowaniach do nich. Teraz jadę się przespać. Jeszcze raz wszystkim dziękuję.
- Heniu osiągnął znakomity wynik – mówili zgromadzeni kibice, czekający na olimpijczyka znad Popradu. – Walczył na trasie fantastycznie. Nie poddał się, chociaż pod koniec maratonu widać było, że przeżywa kryzys. Gdyby inni nasi sportowcy wykazywali taką determinację, jak nasz Heniu, to Polska byłaby znaczenie wyżej w klasyfikacji medalowej.
- To był jego 12 maraton w życiu – opowiada pierwszy trener Andrzej Gacek MKN Muszyna. – To jest konkurencja, w której nie da się nic przewidzieć. Inna sprawa, że pogoda dla Heńka nie była najlepsza. On lubi niskie temperatury. Jak trudny to był bieg świadczy choćby to, że maratonu nie ukończyli np. Etiopczycy. Bieganie tego dystansu zaczął bardzo późno i jestem przekonany, że jeszcze nie raz o nim usłyszmy.
Zobacz nagranie z przywitania Henryka Szosta w Muszynie >>
Autor: (JEC)
Źródło: przedruk www.sadeczanin.info